TRASA WYCIECZKI
TO WARTO ZOBACZYĆ
W Chinach powstaje mnóstwo monumentalnych produkcji filmowych, których tematem jest burzliwa historia Państwa Środka. Mimo dużej wartości artystycznej są one trudne w odbiorze dla europejczyków, ze względu na różnice kulturowe i słabą znajomość historii Chin. Znacznie przyjemniej ogląda się produkcje amerykańskie, które większą wagę przykładają do wartkiej akcji, efektów specjalnych i obsady. Właśnie do takiej grupy należy trzecia część filmu "Mumia" pt. "Grobowiec cesarza smoka", którego premiera odbyła się w 2008 r. Nieskomplikowana fabuła, oparta na sprawdzonym schemacie walki dobra ze złem, pozwala skoncentrować się na pełnych ekspresji scenach walk i pościgów oraz niespodziewanych zwrotach akcji. Szczególnie ekscutujące i zapadające w pamięć są sceny nakręcone w grobowcu cesarza Qin Shi w otoczeniu terakotowej armii.INTERESUJĄCE FAKTY
Żyjący w XVII w. Michał Boym, misjonarz, przyrodnik i kartograf, uważany jest za jednego z pierwszych europejskich sinologów. Urodził się we Lwowie i był wnukiem Jerzego Boima, przybyłego do Polski z Węgier razem ze Stefanem Batorym. Przyszły podróżnik wstąpił do zakonu jezuitów w Krakowie, a po wyświęceniu na kapłana i uzyskaniu błogosławieństwa papieża Urbana VIII odpłynął do Chin. Najpierw wykładał w kolegium jezuickim w Makau, a później prowadził pracę misyjną na wyspie Hajnan. W 1649 r. został wysłany na dwór cesarza Yongli, władcy z Południowej dynastii Ming. W tym czasie Chiny przeżywały kryzys, a władcy z mandżurskiej dynastii Qing dążyli do podbicia całego kraju. Na dworze Yongli pojawiła się wówczas koncepcja uzyskania wsparcia u władców Zachodu dla chrześcijańskiego dworu Mingów, a Boym został posłem cesarza. Jego misja nie powiodła się, gdyż europejscy władcy nie byli zainteresowani sprawami chńskiej polityki. Polak wrócił do Chin, jednak wkrótce zmarł w trakcie podróży w chińskiej prowincji Kuangsi. We Lwowie znajduje się ufundowana przez jego dziadka słynna Kaplica Boymów.CIEKAWE HISTORIE
Miasto Harbin położone w północno-wschodnich Chinach zostało założone w 1898 przez Polaka, inż. Adama Szydłowskiegow czasie budowy Kolei Wschodniochińskiej. Pod koniec XIX w. na teren Mandżurii zaczęli przybywać z Europy inżynierowie, wśród nich Stanisław Kierbedź, bratanek twórcy słynnego mostu w Warszawie. Osadnictwu sprzyjała tolerancyjna polityka rosyjskiego zarządcy tzw. strefy wydzielonej. Polacy obejmowali nie tylko kluczowe stanowiska w administracji kolejowej, ale także prowadzili młyny, warsztaty, tartaki, produkcję mebli oraz jedną z największych w Azji fabryk papierosów. W 1903 roku została utworzona polska parafia katolicka, a w 1909 roku zakończono budowę kościoła. W 1907 roku powołano klub Gospoda Polska, a osiem lat później otwarto gimnazjum im. Sienkiewicza, jedyną polską szkołę średnią w Azji. Polacy mieli też w Harbinie czasopisma, kluby sportowe, młodzieżowe, charytatywne oraz teatr. W szczytowym momencie rozwoju kolonii, w latach 1917–1920, liczyła ok. 10 tysięcy mieszkańców. Przejęcie władzy w mieście przez chińskich komunistów w 1946 r. oznaczało koniec niezależności polskiej kolonii w Mandżurii. Część z nich wróciła do Polski, inni wyjechali do USA, Australii i Ameryki Południowej.O TYM WARTO WIEDZIEĆ
W przeszłości relacje pomiędzy Polską, a Chinami były ze względu na brak wspólnych interesów i olbrzymie odległości sporadyczne. Wprawdzie już w XVII w. w Kraju Środka pojawili się polscy misjonarze, ale o wzajemnych stosunkach dyplomatycznych możemy mówić dopiero na początku XX w. Chiny uznały niepodległą Polskę 27 marca 1920 roku. W Szanghaju i Harbinie utworzono polskie konsulaty, a w 1929 r. poselstwo przy rządzie Republiki Chin w Nankinie. Sytuacja między obydwoma krajami zaostrzyła się w wyniku uznania przez Polskę w 1938 r. państwa Mandżukuo. W dniu 5 lipca 1945 r. rząd Republiki Chińskiej wycofał uznanie dla rządu RP na emigracji i uznał Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej w Warszawie. Natomiast nieiele osób wie, że prawdopodobnie dzięki Chinom uniknęliśmy wkroczenia wojsk radzieckich do Polski w 1956 r. Mao Zedong powiadomiony o zamiarze radzieckiej interwencji zbrojnej nad Wisłą, wykorzystał polski kryzys dla zamanifestowania przed Moskwą mocarstwowej pozycji swojego kraju.NIEZWYKŁE WYDARZENIA
Na wiosnę 1989 r. na placu Tiananmen rozpoczęły się manifestacje studentów, których popierali pekińscy robotnicy. Żądano rozpoczęcia reform politycznych, demokratyzacji życia publicznego oraz rozprawy z narastającą korupcją. Mimo, że nowy sekretarz generalny KPCh Zhao Ziyang gotów był do rozmów w partii wygrała popierana przez najbardziej ortodoksyjnych polityków opcja siłowego rozwiązania sprawy. W Pekinie wprowadzono stan wyjątkowy, a sciągnięta z prowincji 27. Armia na rozkaz władz nocą z 3 na 4 czerwca, rozpędziła uczestników protestów przy użyciu czołgów i ognia z broni maszynowej. Większość ofiar zginęła podczas walk na przylegającej do placu Tiananmen alei Changan Jie. Według oficjalnych danych, podczas protestów zginęło 241 osób, w tym żołnierze, a 7000 osób zostało rannych. Jednym z najbardziej znanych obrazów dokumentujących te wydarzenia jest fotografia wykonana przez Jeffa Widenera przedstawiająca nieznanego mężczyznę określanego przez media jako "Tank Man", który w dniu 5 czerwca zagrodził drogę kolumnie czołgów wracających z akcji przeciw demonstrantom. Widener został za te ujęcia nominowany w 1990 do Nagrody Pulitzera.Kwiecień 2016
Planując wycieczkę do Chin chciałem pojechać także do Tybetu, ale problemy administracyjne związane z wizytą w tym Okręgu Autonomicznym sprawiły, że ostatecznie zwiedziłem tylko część środkową kraju. Decyzja okazała się ze wszech miar słuszna, gdyż Państwo Środka jest tak ogromne, że zobaczenie wszystkiego w ciągu 2 tygodni jest praktycznie niemożliwe.
Przemieszczanie się po kraju i zwiedzanie było wielkim wyzwaniem ze względu na barierę językową. Chińczycy są bardzo życzliwi dla turystów, ale niewielu z nich i to przeważnie tylko w dużych miastach zna angielski. Często spotykalem się natomiast z bezinteresowną pomocą ze strony zupełnie obcych ludzi. Kolejną rzeczą, która zaskoczyła mnie podczas wycieczki to tłumy kłębiące się wokół każdego zabytku, świątyni czy innego interesujacego miejsca. Niestety, ale zwiedzanie w obecności setek czy nawet tysięcy chińczyków nie należy do przyjemności. No cóż, w końcu te prawie półtora miliarda ludzi musi jakoś spędzać wolny czas !Wielki Mur
Odwiedzić Chiny i nie przespacerować się po Wielkim Murze, to tak jak być w Rzymie i nie widzieć papieża. Wpisany na listę światowego dziedzictwa Unesco zabytek ciągnie się tysiącami kilometrów, ale ja widziałem tylko niewielki fragment w Badaling. Przy budowie umocnień wykorzystano naturalne walory obronne grzbietów górskich, co sprawia, że z murów roztaczają się widoki zapierające dech w piersiach.
Pekin
Aby zwiedzić Pekin potrzebowałem kilku dni. Zakazane Miasto, plac Tiananmen, tradycyjne hutongi czy wpisana na listę Unesco Świątynia Nieba zrobiły na mnie duże wrażenie, jednak przewalające się ulicami tłumy chińczyków przyprawiały o zawrót głowy. Może dlatego najbardziej podobał mi się Pałac Letni cesarzy z dynastii Qing - było tam po prostu znacznie mniej zwiedzających.
Grobowce Mingów
Kompleks grobowy cesarzy z dynastii Ming figurujący na liście Unesco został zaprojektowany w taki sposób, aby odpowiadać wymogom feng shui. Największe wrażenie zrobiła na mnie ceremonialna Droga Duchów, której strzegą kamienne posągi przedstawiające ludzi, zwierzęta i mityczne stwory. Natomiast podziemny grobowiec cesarza Wanli okazał się mało interesujący.
Chengdu
Chengdu będące stolicą prowincji Syczuan, to najmniej atrakcyjne miasto, które odwiedziłem podczas podróży po Chinach. Wybrałem się tam tylko dlatego, że na jego przedmieściach znajduje się Ośrodek Hodowli Pandy Wielkiej. W samym Chengdu, nad którym wiecznie unosi się smog, jest niewiele miejsc wartych uwagi, a do tych nielicznych należy taoistyczna świątynia Qingyang Gong.
Instytut Pandy
Głównym celem Ośrodka Hodowli Pandy Wielkiej w Chengdu jest zwiększenie populacji tych zagrożonych wyginięciem zwierząt. Możliwość zobaczenia pandy w jej naturalnym środowisku to niesamowita frajda. Do ośrodka dotarłem wczesnym przedpołudniem, dzięki czemu widziałem zwierzaki w trakcie ich ulubionego zajęcia - pałaszowania młodych pędów bambusa.
Budda z Leshan
Gigantyczny posąg Wielkiego Buddy w Leshan mierzy ponad 70 metrów i został wykuty w czerwonym piaskowcu. Cały kompleks świątynny znajduje się obecnie na liście Unesco. Duże wrażenie zrobił na mnie widok Dafo z pokładu statku, ale największą atrakcją było zejście stromymi Schodami Dziewięciu Zakrętów prowadzącymi do postawy posągu i oglądnięcie z bliska ośmiometrowych stóp buddy.
Xian
Miasto Xian dzięki położeniu na wschodnich krańcach Jedwabnego Szlaku było tętniącą życiem metropolią przyciągającą kupców, artystów i przedstawicieli różnych wyznań. Po minionym złotym okresie pozostało mnóstwo wartych zobaczenia obiektów. Na mnie największe wrażenie zrobiły imponujące mury miejskie. Okazuje się, że najlepszym sposobem zwiedzania fortyfikacji o długości 14 km jest...przejażdżka rowerem.
Terakotowa Armia
Wpisana na listę Unesco Terakotowa Armia cesarza Qin Shi, to coś zupełnie niepowtarzalnego. Zobaczenie na własne oczy setek naturalnej wielkości glinianych żołnierzy o wyraźnie zindywidualizowanych rysach twarzy, występujących w pełnym rynsztunku i ustawionych w szyku bojowym jest niesamowitym przeżyciem. Niektóre figury jak klęczący łucznik czy wysoki rangą oficer to prawdziwe arcydzieła.
Jaskinie Longmen
Znajdujące się na liście Unesco Jaskinie Longmen w pobliżu Luoyang w pełni zasługują na swoją sławę. Groty wykute w wapiennych skałach, ciągnących się wzdłuż rzeki Yi He skrywają ponad 14 000 różnej wielkości figur buddów, powstałych od V do IX w. Najbardziej podobała mi się olbrzymia statua Budda Wajroczana, która z powodu zagadkowego uśmiechu nosi nazwę "Mona Liza Wschodu".
Klasztor Shaolin
Pomimo, że klasztor Shaolin został opanowany przez wszechobecną komercję, nadal jest celem pielgrzymek miłośników sztuk walki. Mnie również przyciągnęła magia tego miejsca, które znajduje się na liście światowego dziedzictwa Unesco. Kompleks klasztorny nie wyróznia się niczym szczególnym, natomiast bardzo spodobal mi się "Las Stup", który tworzą pagody wystawione na cześć zasłużonych mnichów.
Szanghaj
Wizyta w Szanghaju to jak wyprawa w przyszłość. Szczególnie widać to podczas spaceru bulwarem nadrzecznym Bundu, będącego sercem miasta jeszcze w czasach kolonialnych. Budynki z początku XX w. kontrastują z futurystyczną architekturą Pudongu, leżącego po drugiej stronie rzeki Huangpu. Niezwykłym przeżyciem był dla mnie wyjazd na wieżę telewizyjną Oriental Pearl, skąd rozciąga się zapierajaca dech w piersiach panorama miasta.
Suzhou
Suzhou to przede wszystkim kanały, mosty, parki i nadbrzeżne domostwa. Mając do dyspozycji jeden wolny dzień zdecydowałem się właśnie na to miasto i wcale tego nie żałuję. Przejażdżka statkiem po kanałach, spacer słynną ulicą Shantang czy wizyta na lokalnym targu to wydarzenia, które zapadają w pamięć. Jednak największą atrakcją Syzhou jest przepiękny Ogród Pokornego Zarządcy z XVI w. znajdujacy się na liście Unesco.