TRASA WYCIECZKI
INTERESUJĄCE FAKTY
Niewiele osób wie, że dzisiejsze obszary landów Meklemburgia, Brandenburgia i Saksonia zamieszkiwały od VI w. plemiona zachodniosłowiańskie. Członkowie jednego z nich, nazywani Sprewianami, założyli drewniany gród Kopanica, będący obecnie dzielnicą Berlina zwaną Köpenick. Gdy na te tereny dotarli wojowie Karola Wielkiego, był on zamieszkiwany przez związek plemienny Hawelan. W pierwszej połowie XII w. do okolic dzisiejszego Berlina, granicę polskich wpływów przesunął książę Bolesław III Krzywousty. W tym czasie istniało tutaj słowiańskie Księstwo Kopanickie, które było lennem Polski. Jego władca, Jaksa z Kopanicy toczył ze zmiennym szczęściem zacięte walki z margrabią Marchii Północnej, Albrechtem Niedźwiedziem o gród Brenna (obecnie Brandenburg). Jednak pod koniec stulecia tereny te znalazły się w granicach utworzonej przez Niedźwiedzia, Marchii Brandenburskiej i zostały poddane niemieckiej kolonizacji.CIEKAWE HISTORIE
W historycznym szturmie Berlina brali również udział Polacy. Za zgodą Stalina, żołnierze z 1. Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki zostali przewiezieni w rejon bezpośrednich walk i przydzieleni do radzieckich jednostek pancernych. Polscy żołnierze od 30 kwietnia brali udział w walkach w zachodniej części Tiergarten, przebijając się w stronę Reichstagu, w rejonie Politechniki oraz przy Bramie Brandenburskiej. Polacy w trakcie walk stracili 539 rannych i zabitych żołnierzy, co stanowiło 8% stanu wyjściowego dywizji. Śladem tych wydarzeń były polskie flagi powiewające nad zdobytą stolicą III Rzeszy. Jedna z nich zawisła już 2 maja na Kolumnie Zwycięstwa w Parku Tiergarten. Kolejna została zawieszona na gmachu Reichstagu, ale to zdarzenie owiane jest mgłą tajemnicy. Podobno doszło do bijatyki między Polakami, a czerwonoarmistami i zrzucenia naszej flagi. Inna wersja mówi o zastrzeleniu polskiego żołnierza, który wywiesił flagę, ale dzisiaj już chyba nie poznamy prawdy o tamtych wydarzeniach. Kolejna biało-czerwona flaga załopotała na Bramie Brandemburskiej, tuż obok czerwonych sztandarów naszych sojuszników, już po kapitulacji Berlina.TO WARTO ZOBACZYĆ
Królowa Egiptu Nefretete (Nefertiti) żyła w XIV w.p.n.e. i była żoną faraona Echnatona. Podczas wykopalisk w 1912 roku niemiecki egiptolog Ludwig Borchardt odnalazł w el-Amarna piękne i bardzo dobrze zachowane popiersie królowej. Przy podziale artefaktów między Egipt i Niemcy, strona niemiecka zaoferowała Egipcjanom w zamian kamienny ołtarz, który jednak okazał się falsyfikatem. Obecnie głowa Nefertiti znajduje się w Neues Museum w Berlinie. Rzeźba królowej z piękną, długą szyją i nakryciem głowy przysługującym faraonom, stała się synonimem kanonu piękna i obecnie jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli kojarzonych ze starożytnym Egiptem. W ostatnich latach rząd Egiptu bezskutecznie ponawia próby odzyskania dzieła, które jego zdaniem zostało skradzione.O TYM WARTO WIEDZIEĆ
Konferencja poczdamska odbyła się na przełomie lipca i sierpnia 1945 r. w Pałacu Cecillienhof. Było to ostatnie z trzech spotkań przywódców koalicji antyhitlerowskiej, tzw. wielkiej trójki, na którym podjęto decyzje o kształcie powojennej Europy. W konferencji wzięli udział: przywódca Związku Sowieckiego Józef Stalin, prezydent USA Harry Truman, który zastąpił zmarłego w kwietniu Franklina Delano Roosevelta oraz premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill, którego zastąpił od 28 lipca nowy premier tego państwa, Clement Attlee. Pomimo, że nasz kraj należał do obozu aliantów i walczył z Niemcami od pierwszego dnia II wojny światowej, reprezentanci Rządu Rzeczypospolitej Polskiej na uchodźtwie nie wzięli udziału w obradach. Mocarstwa zachodnie zaakceptowały żądania Rosji Sowieckiej dotyczące wschodnich granic Polski, a pakt Ribbentrop-Mołotow przemilczano, aby nie drażnić Stalina. W wyniku tych decyzji Polska przez ponad 44 lata znajdowała się w orbicie wpływów Związku Sowieckiego, co miało destrukcyjny wpływ na jej społeczeństwo, kulturę, religię i gospodarkę.Wrzesień 2016
Ponoć miejsca, do których mamy najbliżej, odwiedzamy w ostatniej kolejności. Coś jest na rzeczy w tym powiedzeniu, gdyż do naszych zachodnich sąsiadów wybrałem się dopiero po kilku latach podróżowania. Na pierwszy ogień poszły Berlin i Poczdam, ponieważ te brandenburskie miasta mają wiele wspólnego z naszymi dziejami.
Planując wyjazd do Niemiec skorzystałem z bezpośredniego połączenia Kraków - Berlin. Trwająca prawie 8 godzin pdróż autobusem, była istnym koszmarem, ale czego się nie robi, żeby trochę pozwiedzać. Na szczęscie po dotarciu na miejsce, zapomniałem o trudach podróży i od razu rzuciłem się w wir zwiedzania. Czasu było niewiele, a tyle do zobaczenia. Miałem pewne obawy, co do bezpieczeństwa, związane z uchodźcami, ale zupełnie niepotrzebnie. Zarówno w Berlinie jak i w Poczdamie widziałem tylko imigrantów zasiedziałych tutaj od lat, którzy nie stanowili większego zagrożenia.Berlin - miasto
Berlin to nie tylko Brama Brandenburska czy Mur Berliński. Chociaż w mieście najbardziej rzucają się w oczy monumentalne budowle z okresu Królestwa Prus i Cesarskich Niemiec, to w Nikolaiviertel, można zobaczyć średniowieczne korzenie miasta. Od najnowszej historii nie da się jednak uciec. Zwiedzając Reichstag, Bebelplatz, kościół Kaiser-Wilhelm czy East Side Gallery bezwiednie przywoływałem w pamięci, krwawe wydarzenia z XX wiecznej historii Niemiec.
Berlin - muzea
Podczas wycieczki trafiły mi się dwa chłodne i deszczowe dni. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Niesprzyjającą aurę wykorzystałem na zwiedzanie muzeów, a trzeba przyznać, że Berlin nie ma się czego wstydzić. Imponująca kolekcja obrazów w Gemaldegalerie, słynne Pergamonmuseum ze zbiorami starożytnymi czy Neues Museum to tylko te najbardziej popularne. Od oglądania rozbolała mnie głowa, a w pamięci szczególnie utkwiło mi przepiękne popiersie egipskiej królowej Neferetete.
Poczdam - miasto
Stolica Brandenburgii Poczdam, pomimo dotkliwych zniszczeń w czasie II wojny światowej, należy do najatrakcyjniejszych turystycznie miast w Niemczech. Barokowe i klasycystyczne pałace są faktycznie imponujące, natomiast samo miasto nie zrobiło na mnie większego wrażenia. Może za wyjątkiem rosyjskiej kolonii Alexandrowka, której drewniane domki, ozdobione koronkowymi ornamentami, wyglądają jak z bajki.
Poczdam - parki
Ku mojemu zdziwieniu, najwiekszą atrakcją Poczdamu, okazały się położone wśród malowniczych jezior i wzgórz morenowych parki. Najbardziej spodobał mi się, wpisany na listę światowego dziedzictwa Unesco, zespół parkowo-pałacowy Sanssouci. Przepiękne barokowe i klasycystyczne pałace i pawilony, zacienione alejki, antyczne rzeźby, fontanny i pergole, potrafią zauroczyć nawet największego dyletanta.