TRASA WYCIECZKI
TO WARTO ZOBACZYĆ
W skromnym muzeum w Arequipie znajduje się najlepiej zachowana mumia świata. Młoda dziewczyna, której nadano imię Juanita, została przypadkowo znaleziona w 1995 r. w pobliżu szczytu góry Ampato na wysokości 6310 m. n.p.m. Badania naukowców pozwoliły ustalić, że Juanita została złożona w ofierze przez inkaskich kapłanów w połowie XV w. najprawdopodobniej w celu przebłagania gniewu bogów w trakcie długotrwałej suszy. Wspaniały strój w który była ubrana oraz bogate wyposażenie grobu wskazują, że mogła pochodzić ze szlacheckiego rodu z Cusco. Dobrowolna śmierć kilkunastoletniej dziewczyny, poświęcającej swoje młode życie dla dobra społeczności jest trudna do zrozumienia dla ludzi żyjących we współczesnym, zdehumanizowanym świecie.CIEKAWE HISTORIE
Dalekie Peru jest w niezwykły sposób związane z zamkiem w Nidzicy, położonym na terenie Polskiego Spiszu. To tutaj po II wojnie światowej odnaleziono kipu, które miało jakoby wskazywać miejsce ukrycia inkaskiego skarbu, przeznaczonego na sfinansowanie powstania przeciwko Hiszpanom. Historia zaczęła się w XVIII w., kiedy to spolszczony węgierski szlachcic Sebastian Berzeviczy wyjechał do Cusco. Tam poznał indiankę, pochodzącą z arystokratycznego rodu Inków, a owocem ich miłości była córeczka Umina. Sielankę przerwał wybuch powstania przeciw Hiszpanom i tragiczna śmierć jego przywódcy Tupaca Amaru II. Umina jako żona jednego z inkaskich dostojników musiała uciekać z kraju. Została jednak zasztyletowana w Niedzicy, a Sebastian chcąc ratować wnuka Antoniego oddał go na wychowanie rodzinie Beneszów, ukrywając w ten sposób jego prawdziwy rodowód.O TYM WARTO WIEDZIEĆ
Niewiele osób wie, że żyjący w XIX w. polski inżynier drogowy i kolejowy Ernest Malinowski przyczynił się do rozwoju i unowocześnienia Peru. Polak zaprojektował i nadzorował brukowanie ulic i placów w Arequipie. Był twórcą projektu linii kolejowej Pisco-Ica oraz liczącej 277 km długości linii kolejowej z Chimbote do Huaraz. Podczas konfliktu zbrojnego z Hiszpanią w 1866 r. Ernest Malinowski jako główny inżynier w porcie Callao koło Limy wziął udział w jego obronie, walcząc na wałach fortu Santa Rosa. Jednak jego największym osiągnięciem był projekt i nadzorowanie prac przy budowie kolei transandyjskiej, która przebiegając przez ponad sto tuneli i mostów oraz wznosząc się na wysokość prawie 5000 m n.p.m., była ewenementem ówczesnej techniki.INTERESUJĄCE FAKTY
Żyjący w XVIII w. peruwiański artysta Marcos Zapata był najwybitniejszym przedstawicielem Escuela Cusquena czyli Szkoły z Cusco. Jej zadaniem było kształcenie artystów, tworzących religijne obrazy wykorzystywane do nawracania miejscowej ludności na katolicyzm. Malarze tworzący swoje dzieła na potrzeby konkwistadorów chętnie wprowadzali do kompozycji lokalną faunę i florę oraz elementy kultury andyjskiej. Jednym z najbardziej niezwykłych obrazów Marcosa Zapaty jest Ostatnia Wieczerza, przedstawiająca Chrystusa i jego uczniów jedzących pieczoną świnkę morską i pijących chichę (piwo kukurydziane) z inkaskich pucharów.GODNE POLECENIA
Akcja sporej części filmu Quantum of Solace rozgrywa się w Boliwii i jej stolicy La Paz. To kolejny odcinek z serii o Jamesie Bondzie z Danielem Craigiem w roli głównej. James Bond odkrywa, że organizacja, z którą walczył w poprzednim filmie Casino Royal, jest bardziej niebezpieczna, niż myślał. Ślad prowadzi do cynicznego biznesmena Dominica Greene'a, który chce przejąć kontrolę nad boliwijskimi zasobami wody pitnej. Po serii niepowodzeń dzielnemu agentowi brytyjskiej MI6 udaje się niedopuścić do zamachu stanu w Boliwii i wyeliminować wszystkie czarne charaktery.Maj 2014
Wyprawa do Peru i Boliwii była moim pierwszym wyjazdem do Ameryki Południowej. Już sam ten fakt wzbudzał wielkie emocje, ale i rodził spore obawy. Na dodatek podróż miała się odbyć z przesiadkami w Pradze i Madrycie, co z jednej strony pozwalało na poznanie atrakcyjnych miast, a z drugiej niepotrzebnie przedłużało i tak już wystarczająco długą podróż z Polski do Peru.
Wszelkie obawy co do tego czy poradzę sobie w pojedynkę w ogóle nie znając hiszpańskiego wyparowały jak kamfora, kiedy tylko opuściłem Limę i wyruszyłem na spotkanie z przygodą. Rdzenni mieszkańcy są bardzo przyjaźni, ale trochę nieśmiali i niechętnie się fotografują. Dotychczas Peru kojarzyło mi się przede wszystkim z Machu Picchu, ale w tym pięknym kraju jest o wiele więcej do zobaczenia. Oglądałem malownicze miasta z kolonialną architekturą oraz preinkaskie piramidy, podziwiałem jeden z najgłębszych kanionów, najwyżej położone żeglowne jezioro świata oraz przepiękne wybrzeże Oceanu Spokojnego.PERU
Lima
Kiedy witając poranek wyjrzałem przez okno, omal się nie załamałem. Całe niebo nad Limą spowite było szarymi chmurami. Właściciel hotelu pocieszył mnie, że taka jest uroda stolicy Peru, nad którą słońce pojawia się tylko kilka miesięcy w roku. Lima to wielki moloch, a dotarcie do najbardziej atrakcyjnych miejsc jest sporym wyzwaniem. Bardzo podobała mi się kolonialna architektura starówki, jednak największe wrażenie zrobiła na mnie Huaca Pucllana, ogromna piramida z suszonych cegieł znajdująca się w dzielnicy Miraflores.
Park Narodowy Paracas
Dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności, odwiedzając Rezerwat Narodowy Paracas miałem możliwość podziwiania zarówno obszaru półwyspu jak i archipelagu Ballestas, żartobliwie zwanego Galapagos dla ubogich. Na pewno jest w tym wiele racji, co w żadnym stopniu nie umniejsza piękna tego miejsca w którym pustynia zderza się z oceanem. Niesamowite wrażenie zrobił na mnie olbrzymi geoglif El Candelabro, natomiast same wyspy Ballestas zapamiętalem jako jeden wielki zgiełk wydawany przez dziesiatki tysięcy ptaków oraz smród bijący od ich guano.
Płaskowyż Nazca
Kiedy jako nastolatek rozczytywałem się w książkach Ericha von Danikena, rysunki z Nazca rozpalały moją chłopięcą wyobraźnię. Jednak jak to zwykle bywa, nasze wyobrażenia najczęściej przegrywają w kontakcie z rzeczywistością. Geoglify z Nazca są przede wszystkim słabo widoczne z powietrza, w kontekście czego jedna z teorii o ich roli jako lądowiska dla kosmitów jest co najmniej wątpliwa. Przekonałem się natomiast na własnej skórze, dlaczego wszystkie przewodniki zalecają powstrzymanie się od spożycia śniadania przed lotem awionetką.
Arequipa
Wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa Unesco Arequipa jest jednym z tych miast, które na długo pozostają w pamięci. Jednak to co najbardziej przykuło moją uwagę to nie przepiękny Plaza de Armas z monumentalną dwuwieżową katedrą czy przypominający miasto klasztor Sanata Catalina, ale malutkie muzeum znajdujące się przy jednej z bocznych uliczek. Jego najważniejszym eksponatem jest Juanita. Sposób ekspozycji słynnej mumii lodowej dziewczyny oraz towrzyszących jej artefaktów sprawił, że poczułem klimat wydarzeń mających miejsce ponad 500 lat temu.
Kanion Colca
Kondory, największe na świecie latające ptaki, można obserwować w ich naturalnym środowisku w Kanionie Colca i taki też był cel mojej wyprawy. Majestatycznie szybujące nad kanionem ptaszyska o prawie trzymetrowej rozpiętości skrzydeł wyglądały niesamowicie, jednak sfotografowanie tych olbrzymów w trakcie lotu okazało się bardzo trudnym zadaniem. Natomiast sam Kanion Colca pomimo, że jest jednym z największych na kontynencie nie zrobił na mnie, aż takiego wrażenia jakiego się spodziewałem.
Jezioro Titicaca
Znajdujące się na wysokości 3800 m n.p.m. jezioro Titicaca jest najwyżej położonym jeziorem o takich rozmiarach na świecie. Niebieskie wody jeziora odbijające górskie szczyty wprost urzekają swoim pięknem, a malownicze widoki najlepiej podziwiać z wyspy Tequile. Jednak największe wrażenie zrobiły na mnie zbudowane z trzciny totora pływające wyspy Uros. Pomimo, że wygląd wioski, ubiór mieszkańców oraz ich sposób zachowania dostosowane były do oczekiwań turystów, nie można odmówić im piękna i oryginalności. Tak przecież żyli tutaj ich przodkowie.
Droga Słońca
Trasa z Puno do Cusco romantycznie zwana Drogą Słońca, bez wątpienia zasługuje na swoją nazwę. W trakcie podróży luksusowym autobusem nie mogłem narzekać na brak pięknych widoków. Największą atrakcją był przejazd przez andyjską przełęcz La Raya znajdującą się na wysokości 4335 m.n.p.m. Natomiast kościół San Pedro de Andahuaylillas opisywany w przewodnikach jako Kaplica Sykstyńska Ameryki wydał mi się przereklamowany. Piękne barokowe freski, misternie malowane belki na suficie oraz obrazy ze Szkoły Cusco robią wielkie wrażenie, jednak daleko im do pierwowzoru.
Cusco
Malownicze Cusco z hiszpańskimi kościołami i placami, pełne drewnianych balkonów nad wąskimi brukowanymi ulicami i urokliwych zaułków jest wpisane na listę Unesco i w pełni na to zasługuje. W trakcie prawie trzydniowego pobytu w mieście dawna stolica Imperium Inków wprost mnie oczarowała. W Cusco na każdym kroku stare harmonijnie łączy się z nowym, a katolickie kościoły i budowle wyrastąjace z inkaskich fundamentów nie są niczym niezwykłym. Jednak to co najbardziej utkwiło mi w pamięci to śniadanie w hoteliku z widokiem na majestatyczny Plaza de Armas.
Ollantaytambo
Maleńkie Ollantaytambo jest ostatnim przystankiem dla turystów zdążających do Machu Picchu. Przewodniki opisują je jako miasto nadal żyjące w czasach Inków. Jednak największą atrakcją tego miejsca jest kamienna forteca Araqama Ayllu. Położona na skalnym zboczu obronna konstrukcja do której prowadzą szerokie tarasy, imponuje precyzyjnie dopasowanymi skalnym blokami zestawionymi bez użycia zaprawy murarskiej.
Machu Picchu
Zaginione miasto Inków Machu Picchu było wisienką na torcie mojej wyprawy do Peru. Muszę przyznać, że wszystko co wcześniej czytałem o tym magicznym miejscu było prawdą. Kiedy wczesnym rankiem moim oczom ukazały się otulone jeszcze cieniem ruiny Machu Picchu, wprost oniemiałem z zachwytu. Panująca wokół cisza dopełniała wrażenie tajemniczości i niezwykłości. Potem nad sąsiednimi szczytami przemknęły promienie słońca i wszystko wokół eksplodowało feerią barw.
BOLIWIA
La Paz
Bądąc tak blisko granicy wiedziałem, że nie mogę sobie odmówić wizyty w La Paz. Położona w Andach na wysokości prawie 4000 m.n.p.m ogromna aglomeracja bije wiele rekordów. To najwyżej położona stolica świata, tutaj znajduje się także najwyżej położony tor kolarski i stadion piłkarski. Miasto zrobiło na mnie niesamowite wrażenie, a widok z Mirador Kili Kili zapierał dech w piersiach. Równie atrakcyjna była wizyta na Targu Czarownic i w Muzeum Koki, jednak spacerując po mieście na każdym kroku było widać, że Boliwia jest biednym krajem.
CZECHY
Praga
Praga była pierwszym etapem mojej wyprawy do Peru. Miasto miałem okazję zobaczyć przed jedenastu laty, podczas naszej pierwszej wycieczki do Czech. Pewnie dlatego, kiedy wczesnym rankiem wyruszyłem na spacer po starówce, czułem się jak w rodzinnym Krakowie. Puste o tej porze uliczki pozwalały napawać się panującą atmosferą, podziwiać widoki i pstrykać fotki. Stolica Czech zawsze mi się podobała, ale teraz wydawała mi się jeszcze piękniejsza. Jednak czas mijał szybko i trzeba było ruszać w dalszą drogę.
HISZPANIA
Madryt
Kolejnym miastem w mojej peregrynacji do Peru był Madryt. W stolicy Hiszpanii spędziłem łącznie jeden dzień, a więc o wiele za mało, aby nawet z grubsza poznać wszystkie atrakcje. Muszę przyznać, że miasto nie przypadło mi do gustu. Przytłaczało ogromem monumentalnej architektury, sprawiając wrażenie niedostępnego. Najprzyjemniej wspominam natomiast wizytę w Muzeum Prado. Możliwość podziwiania arcydzieł Boscha, Memlinga, Tycjana, Rubensa, Velazqueza czy Goi była dla mnie wielkim przeżyciem.