TRASA WYCIECZKI
WYDARZENIA Z PRZESZŁOŚCI
ORP Orzeł był torpedowym okrętem podwodnym, który został zwodowany w 1938 r. w holenderskiej stoczni De Schelde. Okręt miał długość 84 metry i rozwijał prędkości 19,44 węzła na powierzchni oraz 8,9 węzła w zanurzeniu. Jego uzbrojenie stanowiło 20 torped wystrzeliwanych z 12 wyrzutni. W 1939 roku okręt został oficjalnie włączony do Marynarki Wojennej i pływał w składzie Dywizjonu Okrętów Podwodnych. ORP Orzeł wziął udział w początkowym okresie obrony Wybrzeża, a 15 września 1939 r. na sktek nacisku Rzeszy Niemieckiej został internowany w Tallinie. Dowodzony przez kpt. marynarki Jana Grudzińskiego, rozbrojony okręt wsławił się brawurową ucieczką do Wielkiej Bryatanii, skąd kontynuował walkę na morzu u boku Royal Navy. Wydarzenia te stały się pretekstem do utworzenia na terenie Eastonii sowieckich baz wojskowych, a następnie inkorporacji w skład Związku Sowieckiego.CIEKAWE HISTORIE
Historia Polaków na ziemi estońskiej sięga XVI wieku. Południowe tereny obecnej Estonii należały wówczas do Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Decyzją polskiego króla Stefana Batorego utworzono w Dorpacie (obecnie Tartu) ośrodek jezuicki, przekształcony później w kolegium, a za czasów panowania Gustawa II Adolfa w uniwersytet. W czasach zaborów, kiedy językiem wykładowym był nie rosyjski, lecz niemiecki, uczelnię tę ukończyło wielu wybitnych Polaków m.in. Benedykt Dybowski, Aleksander Czekanowski, Bolesław Limanowski, Józef Siemiradzki, Tytus Chałubiński i Stanisław Wojciechowski (późniejszy prezydent II Rzeczypospolitej). To właśnie w Dorpacie powstała pierwsza polska korporacja akademicka "Konwent Polonia" oraz takie organizacje jak Koło Młodzieży Polskiej czy Towarzystwo Teologów Polskich. Absolwenci uniwersytetu zwani "dorpatczykami", stanowlili w niepodległej Polsce elitę intelektualną i naukową.O TYM WARTO WIEDZIEĆ
Stanisław August Poniatowski zmarł w Petersburgu 12 lutego 1798 r. wskutek ataku apopleksji. Ciało władcy w mundurze oficera polskiej gwardii koronnej i z koroną na głowie wystawiono na widok publiczny w specjalnie przygotowanej kaplicy żałobnej. Car Paweł I, który podejrzewał, że polski król może być jego biologicznym ojcem wyprawił mu godny pogrzeb, ktory odbył się 5 marca w kościele katolickim pod wezwaniem św. Katarzyny. Uroczystość miała iście królewską oprawę. Przy trumnie wartę pełnili najwyżsi oficerowie, wojsko prezentowało broń i trzykrotnie oddało honorową salwę, a obok trumny jechał konno car Paweł I. Jak się później okazało, miejsce pochówku nie było najlepsze, w następnych latach kryptę kościoła kilkakrotnie zalewały wody Newy, przez co szczątki monarchy szybko uległy zniszczeniu. W związku z planami zburzenia kościoła, władze sowieckie przekazały w lipcu 1938 r. prochy królewskie stronie polskiej. W 1995 r. prochy władcy zostały pochowane w symbolicznym grobowcu w podziemiach bazyliki archikatedralnej św. Jana Chrzciciela w Warszawie.INTERESUJĄCE FAKTY
Będąc w Petersburgu postanowiłem odwiedzić Psków. Skoro był tam polski król Stafan Batory to chciałem i ja. Każdy zna obraz Jana Matejki pt. "Batory pod Pskowem" opisujący wydarzenia z wojny polsko-moskiewskiej o Inflanty, prowadzonej w końcu XVI w. Przestawiona przez artystę scena pochodzi z końcowego okresu rokowań prowadzących do zawarcia pokoju w Jamie Zapolskim. Obraz miał przypominać o świetności Rzeczypospolitej w okresie "złotego wieku". Wymowę dzieła podkreślają ugięte karki posłów moskieskich przed królem, który reprezentuje majestat państwa polskiego. Widok ten bez wątpienia pozwalał krzepić serca rodakom w czasie zaborów. Dzisiaj z dawnej potęgi Republiki Pskowskiej także pozostało niewiele. Zaniedbane prowincjonale miasto posiada jedynie kilkadziesiąt cerkwi oraz imponujące mury obronne. W jednym z jego odcinków można do dziś oglądać ślady po wyłomie dokonanym przez Polaków podczas pamiętnego szturmu w dniu 8 września 1581 r.Maj 2016
Tegoroczną majówkę wykorzystałem na kontunuowanie zwiedzania państw bałtyckich. Ponieważ Estonia nie ma zbyt wielu atrakcji, w trakcie wyprawy zrobiłem jednodniowy wypad promem do stolicy Finlandii, oraz odwiedziłem Region Północno-Zachodni Federacji Rosyjskiej.
Po lekturze niektórych wpisów na forach podróżniczych, trochę się obawiałem wyjazdu do Rosji, ale zupełnie niepotrzebnie. Poza drobiazgową, potrójną kontrolą podczas przekraczania granicy z Estonią w Koiduli, nie było żadnych problemów. Rosjanie jak inni, chcą zarobić na turystach, ale wszystko w granicach przyzwoitości. Petersburg olśniewa, ale w małych miastach czy miejscowościach widać biedę już po opuszczeniu rynku. Ale właśnie takie małe miasteczka, jak Psków czy Pieczory są pełne uroku i jeszcze nie skażone komercją.ESTONIA
Tallin
Spośród miast krajów bałtyckich, które odwiedziłem, najbardziej zauroczył mnie Tallin. Większość atrakcji turystycznych skupia się na starówce, będącej architektoniczną perełką. Najczęściej polecanym przez miejscowych sposobem zwiedzania, jest schowanie do plecaka przewodnika i spacer malowniczymi uliczkami starówki. Błądząc wśród zaułków hanzeatyckiego Tallina, parę razy się zgubiłem, ale właśnie to było najfajniejsze.
Rocca al Mare
Położona nad zatoką Kopli Rocca al Mare, była na przełomie XIX i XX w. letnią rezydencją bogatego kupca zafascynowanego kulturą włoską, a obecnie znajduje się tam Muzeum Wsi Estońskiej. Pomimo, że skanseny nie należą do atrakcji, które zwiedza się w pierwszej kolejności, wybrałem się tam, aby odetchnąć od zatłoczonego Tallina. Las, cisza i spokój spełniły swoje zadanie, a oryginalne estońskie zagrody, kościółki i wiatraki warte były trudów wyprawy.
Tartu
Zwiedzając Tartu trochę się zawiodłem. Uznawane za intelektualną i kulturalną stolicę kraju miasto, nie ma zbyt wielu atrakcji. Do nielicznych należą piękny gotycki kościół św. Jana oraz uniwersytet. Tartu, nazywane kiedyś Dorpatem miało także polski epizod. Przez kilkanaście lat na przełomie XVI i XVII w. należało do Rzeczypospolitej, a pamiątką po tamtych czasach jest nadana miastu, przez króla Stefana Batorego flaga w polskich barwach narodowych.
ROSJA
Petersburg
Budowa marzenia cara Piotra I kosztowała życie prawie stu tysięcy ludzi, ale dzisiaj nikt już o tym nie pamięta. Petersburg zachwyca i nie bez powodu został uznawany przez Unesco za jeden z najwspanialszych zespołów urbanistycznych świata. Ja również poddałem się jego urokowi. Dwa dni na poznanie miasta to zdecydowanie za mało, ale przynajmniej udało mi się poczuć atmosferę, spacerując nabrzeżami kanałów, Newskim Prospektem czy podziwiając zbiory Ermitażu.
Carskie Sioło
Pałac w Carskim Siole należy do najbardziej znanych rezydencji Romanowów. Zespół pałacowy powstały w XVIII i XIX w. znajduje się na liście światowego dziedzictwa Unesco. Chociaż cały pałac olśniewa przepychem, na mnie największe wrażenie zrobiła replika słynnej Bursztynowej Komnaty. Imponujące dzieło pruskich rzemieślników, będące darem Fryderyka I dla cara Piotra I, zaginęło w czasie ostatniej wojny i być może znajduje się na terenie Polski.
Peterhof
Położony nad Zatoką Fińską Peterhof był podmiejską rezydencją Piotra I. Chociaz nie starczyło mi czasu, aby zwiedzić pałacowe wnętrza, przezpacerowalem się po Górnym i Dolnym Parku, którego największą atrakcją jest Wielka Kaskada. System fontann oraz dziesiątki pozłacanych rzeźb zrobiły na mnie niesamowite wrażenie. Z wizyty w miasteczku pozostało mi także carskie jajko a`la Faberge.
Psków
Kiedy poznany w trakcie podróży po Chinach rosjanin zapytał mnie dlaczego chce odwiedzić akurat Psków, odpowiedziałem mu, że skoro był tam polski król Stefan Batory to chciałbym i ja. Poranny spacer wzdłuż brzegów rzeki Wielikaja był niesamowitym przeżyciem. Panująca wokół cisza i odbijające się w wodzie kopuły cerkwi, sprawiały niesamoite wrażenie. Mury Pskowa nawet dzisiaj wyglądają imponująco i nic dziwnego, że Polakom nie udało się zdobyć miasta.
Pieczory
Kiedy planowałem trasę wycieczki, Pieczory miały być tylko etapem podróży z Rosji do Estonii. Na miejscu przekonałem się jednak, że założony w XIV w. Monastyr Pieczorski jest miejscem ze wszechmiar wartym odwiedzenia. Oblegany przez wojska polskie w czasie wojny polsko-rosyjskiej pod koniec XVI w. monastyr zachwycił mnie morzem kolorowych kopół i imponującymi murami obronnymi.
FINLANDIA
Helsinki
Helsinki przypominają trochę Petersburg, ale daleko im do oryginału. Na nieszczęście stolicę Finlandii odwiedziłem w poniedziałek, kiedy wszystkie muzea były zamknięte. Największe wrażenie zrobiły na mnie - wykuty w skale kościół Temppeliaukion oraz monumentalne schody przed katedrą, gdzie finowie świętują nowy rok. Zawiodłem się natomiast zwiedzając twierdze Suomenlinna, ale na pewno jest ważny powód dla którego te powstałe w XVIII w. fortyfikacje znalazły się na liście Unesco.