TRASA WYCIECZKI
O TYM WARTO WIEDZIEĆ
Od 1561 roku Księstwo Kurlandii i Semigalii stanowiło lenno (położone na terenie dzisiejszej Łotwy) Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Ambitny książe kurlandzki Jakub Kettler, zamierzał stworzyć ze swgo kraju imperium kolonialne. W 1651 r. nabył od tubylczego króla Nuimi małą wyspę rzeczną, odkrytą wcześniej przez Portugalczyków i nazwaną przez nich Wyspa Świętego Andrzeja. Kurlandczycy zbudowali tutaj posterunek handlowy i nazwali go na cześć swego władcy Fort Jakob. Oprócz wyspy Kurlandia stała się też właścicielem małego skrawka lądu na północnym brzegu rzeki, gdzie w rejonie obecnej miejscowości Jufureh powstał Fort Jillifree. Dodatkowo u ujścia rzeki Gambia do Atlantyku, przy jej południowym brzegu, Kurlandczycy wydzierżawili od króla Kombo wyspę Banjol, gdzie wznieśli posterunek handlowy pod nazwą Fort Bayona. Książe Jakub Kettler dbał, aby osadnicy uczyli się języka i respektowali zwyczaje miejscowej ludności, a królowie gambijskich państewek byli traktowani jak równi europejczykom i bogato obdarowywani. Obecność kurlandzkich osadników i handlarzy na terenach współczesnej Gambii nie trwała jednak długo i kiedy Jakub Kettler dostał się do niewoli szwedzkiej podczas II wojny północnej, kolonizacja Gambii dobiegła kresu. Po licznych perturbacjach w 1664 r. Kurlandia formalnie przekazała Anglii swoje posiadłości nad rzeką Gambia w zamian za uznanie prawa do kolonizacji Antyli.TO WARTO ZOBACZYĆ
Z pewnością każdy z nas oglądał "Korzenie" - miniserial produkcji amerykańskiej, będacy ekranizacją powieści Alexa Haleya. Powstały w wytwórni Warner Bros film zdobył aż dziewięć nagród Emmy, Złoty Glob i Nagrodę Peabody`ego. Ocenia się, że serial zgromadził trzecią co do wielkości widownię w historii amerykańskiej telewizji. W roli głównej zadebiutował LeVar Burton, dla którego ta rola stała się początkiem wspaniałej kariery aktorskiej. Serial opowiadał o losach afroamerykańskich mieszkańców USA, przedstawiając sagę czarnoskórej rodziny amerykańskiej na tle historii kraju. Główny bohater Kunta Kinte z plemienia Mandinka, urodził się ok. 1750 r. w wiosce Jufureh nad rzeką Gambia. Jako 15-letni młodzieniec zostaje schwytany przez handlarzy niewolników i przetransportowany do brytyjskiego fortu na James Island. Stamtąd wypływa w przerażającą 3-miesięczną podróż przez ocean. Po dopłynięciu do amerykańskiego wybrzeża w stanie Maryland zostaje sprzedany na plantację bawełny w Wirginii. Kunta Kinte nigdy nie pogodził się z losem, kilkakrotnie uciekał, a karą za ostatnie nieposłuszeństwo było odrąbanie stopy. Dużym przeżyciem była dla mnie możliwość zobaczenia na własne oczy miejsc, w którym to wszystko się zaczęło.INTERESUJĄCE FAKTY
To właśnie w stolicy Senegalu znajduje się meta słynnego rajdu terenowego Dakar (dawniej Paryż-Dakar), organizowanego przez Amaury Sport Organisation. Zawodnicy ścigają się przez pustynię, a długość odcinków specjalnych sięga nawet kilkuset kilometrów dziennie. Historia rajdu zaczęła się w 1977 roku, a jego trasa wiodła pierwotnie z Paryża we Francji do Dakaru w Senegalu z przeprawą promową przez Morze Śródziemne, jednak ze względu na różne czynniki, w tym zawirowania polityczne, rajd zmieniał lokalizację zarówno startu jaki i mety. Od początku rajdu zawodnicy konkurują w dwóch klasach: samochody i motocykle, natomiast w klasie ciężarówki od 1980 roku, a w klasie quady od 2009 roku. Jedynym reprezentantem Polski, który stanął na najwyższym podium Rajdu Dakar jest Rafał Sonik. Historycznego zwycięstwa dokonał w 2015 roku kiedy to był najlepszy w kategorii quadów, jadąc Yamahą Raptor 700. W 2012 roku w składzie zwycięskiego zespołu Petronas Team de Rooy Iveco w kategorii ciężarówek znalazł się Dariusz Rodewald, który jednak w rajdzie brał udział jako reprezentant Holandii. W latach 2012-2015 w Rajdzie Dakar w kategorii samochody brał udział Adam Małysz, jednak bez większych sukcesów.Grudzień 2018
Tydzień to stanowczo za mało, żeby zobaczyć nawet najmniejszy kraj kontynentu afrykańskiego, Gambię. A ja zahaczyłem jeszcze o Senegal. Te dwa kraje trzeba zwiedzać równocześnie, gdyż jak powiedział mi jeden z rozmówców na promie do Barry, to jeden naród podzielony przez kolonialne mocarstwa.
Przygotowując się do wyjazdu miałem sporo wątpliwości, gdyż Afryka zachodnia uważana jest za wylęgarnię tropikalnych chorób. Jednak po zasięgnięciu języka oraz zakupie preparatu Malarone i repelentów nabrałem odwagi. Moje obawy okazały się płonne, a wyjazd uważam za jeden z bardziej udanych. Mogę tylko żałować, że nie miałem do dyspozycji więcej czasu, gdyż wtedy mógłbym odwiedzić w Senegalu i Gambii jeszcze kilka interesujących miejsc.GAMBIA
Bandżul
Stolica Gambii, Bandżul była moją bazą wypadową. Zaniedbana kolonialna zabudowa nie zachęcała do zwiedzania i gdyby nie żywiołowi lokalsi w bajecznie kolorowych strojach nie warto było by przemierzać zakurzonych uliczek. Ku mojemu zdziwieniu, najciekawszym miejscem, które odwiedziłem okazało się Muzeum Narodowe, prezentujące historię i etnografię tego naznaczonego niewolnictwem kraju.
Barra
Maleńka wioska Barra to punkt przesiadkowy na trasie do senegalskiego Dakkaru. O promach kursujących pomiedzy Bandżulem, a Barrą naczytałem się takich przerażających opowieści, że w sasadzie powinienem trzymać się od nich z daleka. Jak zwykle plotki okazały się nieprawdziwe, a sama przeprawa promem przez rzekę Gambię była niezapomnianym przeżyciem. Trochę trwało zanim w nieopisanym chaosie znalazlem busik jadący we właściwym kierunku i ruszylem w dalsza drogę.
Wyspa Kunta-Kinte
Wizyty w takich miejscach jak James Island są zawsze bardzo przygnębiające, ale trzeba to robić gdyż pokazują mroczną stronę naszej natury. Ta strategicznie położona na rzece Gambii wyspa przez cały XVIII w. służyła jako punkt przeładunkowy dla kompanii zajmujących się handlem niewolnikami. Obecnie z dawnego fortu (wpisanego na listę Unesco), pozostały jedynie ruiny, a sama wyspa stopniowo się zapada i w ciągu pół wieku może zniknąć pod wodami Gambii.
Krokodyle i małpy
Kachikally Crocodile Pool, nieopodal stolicy Gambii to wielka atrakcja turystyczna. Mogłem się o tym przekonać na własne oczy głaszcząc groźne krokodyle nilowe. Inny park przyrody Bijilo Forest Park słynie z palmowych gajów, tropikalnej puszczy i nadmorskich wydm. Dzięki orzeszkom ziemnym nawiązałem bliski kontakt z niesfornymi koczkodanami, natomiast relaksująca kąpiel w Oceanie Atlantyckim zakończyła się dla mnie pechowo - woda zabrała mi okulary.
Tanji - wioska rybacka
Targ rybny w wiosce Tanji to jedna z największych atrakcji turystycznych atlantyckiego wybrzeża Gambii. Fantazyjnie pomalowane kutry rybackie i pirogi, żony rybaków w kolorowych strojach, kupcy dobijający targu i krążące nad nimi mewy sprawiają niesamowite wrażenie. Tuż obok na plaży suszyły się w słońcu tysiące rybich tusz, wydzielając niesamowity smród. Po prostu samo życie. Za to rybka w pobliskiej smarzalni była palce lizać.
Rezerwat Przyrody Abuko
Rezerwat Abuko jest najmniejszym, najstarszym i najczęściej odwiedzanym przez turystów parkiem przyrody w Gambii. Swoją popularność zawdzięcza bardzo korzystnemu położeniu oraz bujnej roślinności tropikalnej i wielkiej różnorodności zamieszkujących tutaj egzotycznych gatunków ptaków. Ponieważ odwiedziłem to miejsce późnym popołudniem w drodze na lotnisko, nie miałem okazji doświadczyć wszystkich jego uroków.
SENEGAL
Dakar
Podróż do stolicy Senegalu była istnym koszmarem. Cały dzień spędzony w pozycji półleżącej w starym przerobionym francuskim gracie to wielkie wyzwanie. Dakar położony jest na dużym obszarze i bardzo trudno się go zwiedza. Wiele obiektów było w remoncie lub po prostu nieczynnych. Największe wrażenie zrobiła na mnie wycieczka na wyspę Goree, będącą bazą handlu niewolnikami oraz mierzący 49 m wysokości pomnik Afrykańskiego Odrodzenia.
Park Narodowy Bandia
Parki Narodowe w Senegalu i Gambii są niewielkie, co ma wiele zalet. Przekonałem się o tym osobiście, dołączając dzięki uprzejmości lokalnego przewodnika do zorganizowanej wycieczki. Krótkie safari dżipem pozwoliło mi zobaczyć z bliska i sfotografować: małpy, zebry, antylopy, guźdźce, żyrafy, nosorożce i krokodyle. Zaś podczas postoju zrobiłem sobie kilka pamiątkowych fotek z na wpół oswojonym strusiem.
Spacer z lwami
Największą atrakcją Parku Narodowego Fathala jest spacer z lwami. Sporo się naczytałem o odgryzionych dłoniach i poszarpanych nogach, postanowiłem jednak zaryzykować. Rzeczywistość przerosła moje oczekiwania i byłem wprost oczarowany. Lwy, chociaż spokojne wcale nie były oswojone, a jedna z samic uciekła w zarośla i trzeba jej było długo szukać. Po spacerze z lwami pozostały mi wspaniałe wspomnienia i kilka fajnych fotek.
Las mangrowy
Do miejscowości Toubacouta dotarłem dość późno i dlatego miałem kłopot ze znalezieniem przewodnika z łodzią. W końcu udało się i wyruszyliśmy na przejażdżkę po rzece Bandiab. Ponieważ zbliżało się południe, wszystkie ptaszki gdzieś się pochowały. Na szczęście malownicza delta rzek Diombos i Bandiab sprawiła, że sam rejs okazał się wielką atrakcją, a jego ukoronowaniem była wizyta na wyspie utworzonej ze szczątków muszli.