TRASA WYCIECZKI
CIEKAWE HISTORIE
Gdy we wrześniu 1939 roku Polskę zaatakowały niemieckie i sowieckie wojska, Rumunia przyjęła około 100 tysięcy polskich uchodźców wojskowych i cywilów. Polskie władzę zostały wprawdzie internowane przez Rumunów, ale nikt z Polaków nie został wydany Niemcom, mimo silnych nacisków z Berlina. W dniu 17 września polskie władze, nim przekroczyły rumuńską granicę w Zaleszczykach, zwolniły Królestwo Rumunii z obowiązku pomocy zbrojnej w przypadku rosyjskiej agresji. Tylko dzięki postawie władz Rumunii udała się również ewakuacja 80 ton polskiego złota z Narodowego Banku Polskiego. Rumuni, nie zważając na ogromną presję zarówno ze strony Niemiec jak i Związku Radzieckiego, wyrazili zgodę na przerzut przez ich terytorium polskich aktywów. Po przebyciu całego kraju polskie złoto zostało załadowane na statek w rumuńskim porcie w Konstancy, skąd ruszyło w dalszą drogę na Zachód. Na życzenie polskich władz, na poczet zapomóg wydawanych polskim uchodźcom, na terytorium Rumunii pozostały około 4 tony polskiego złota. Gdy w 1944 r. Rumunia przeszła na stronę Aliantów, rządowi urzędnicy ukryli przed Niemcami narodowe złoto oraz polskie kosztowności. Skarby resztę wojny przetrwały w jednej z karpackich jaskiń i w 1947 r. powróciły do Warszawy. (źródło: www.chwalazapomniana.pl)O TYM WARTO WIEDZIEĆ
Senne miasteczko Babadag w rumuńskiej Dobrudży użyczyło swojej nazwy książce Andrzeja Stasiuka pod tytułem "Jadąc do Babadag". W opublikowanym w 2004 r. dzienniku autor wspomina swoje podróże po różnych krajach Europy Środkowo-Wschodniej, tworząc mapę pełną miejsc zapomnianych i pozornie mało atrakcyjnych turystycznie. Przemieszczając się autostopem, pieszo lub pociągiem opisuje prowincję, ubogie wioski i bezludne krajobrazy, gdzie czas zdaje się stać w miejscu. Podczas wypraw wnika w życie prostych ludzi, robotników, rolników, niebieskich ptaków. W Rumunii dostrzega kontrast między tradycyjnymi rytuałami a współczesnym rozpadem społeczeństwa. Podczas podróży autor odwiedza miejsca pełne biedy, jak tytułowy rumuński Babadag, zapomniane wioski Albanii i węgiersko-słowackie osady Cyganów. Opisuje je jako przestrzenie, gdzie czas stoi w miejscu, a życie mieszkańców przebiega zgodnie z tradycją. Przeszłość miesza się z teraźniejszością, a współczesne elementy wydają się zniszczone i naznaczone rozkładem. (źródło: www.poezja.org)Lipiec 2025
Mój poprzedni pobyt w Rumunii był bardzo udany i już wtedy pomyślałem sobie, że koniecznie muszę tu jeszcze wrócić. Rumunia to duży kraj, bardzo zróżnicowany pod względem ukształtowania terenu, historii i kultury. Zachwyca imponującymi górami, dziewiczą przyrodą, największym w Europie rezerwatem biosfery oraz piaszczystymi plażami Morza Czarnego.
Pomysł na odwiedzenie delty Dunaju zrodził się w niezwykłych okolicznosciach. Kiedy wracałem ze spaceru do domu, zauważyłem na ogrodzeniu Biblioteki Publicznej przy ul. Rajskiej wystawę fotograficzną rumuńskiego artysty Florina Andreescu pod tytułem "Delta Dunaju - Amazonia Europy". Przepiękne, oryginalne zdjęcia i opisy przyrody zrobiły na mnie tak wielkie wrażenie, że postanowiłem tam pojechać. Pomyślałem sobie, że skoro nie byłem jeszcze w Amazonii to przynajmniej zobaczę "Amazonię Europy". Logistyczne przygotowanie wyjazdu było dość skomplikowane, ale na szczęście wszystko zakończyło się powodzeniem.Delta Dunaju
Tulcza i okolice
Konstanca
Bukareszt